Słoneczna plaża

Emilly

piękna plaża. Wsam raz na spacery z przyjaciółmi.

Przyszła z Dick'em. - I jak Ci się podoba?

Dick

-Pięknie tu.-powiedział. Zdjął sandały, wziął je do ręki.

Emilly

szła boso brzegiem morza. - Tu jest tak..cudownie.. - powiedziała

Dick

Kiwnął głową. -Ciepły piasek.-stwierdził po chwili

Emilly

Usiadła na piasku. Spojrzała w słońce.. -piękny dzień..

Dick

Usiadł obok. Osłonił ręką oczy, bo promienie padały mu na twarz.

Emilly

Popatrzała na niego po czym powiedziała. - Kiedyś kiedy byłam mała .przyszłam tu z mamą. Było jak we snach. Słońce zachodziło...

Dick

Spojrzał na nią z zaciekawieniem, nie przerywał jej.

Emilly

Uśmiechnęła się, popatrzała w jego oczy. -Masz podobne oczy do mojego ojca. - powiedziała

Dick

-A Ty...Ty bardzo przypominasz mi moją siostrę. Ale ona miała włosy jaśniejsze i była młodsza.-powiedział cicho patrząc na nią.

Emilly

położyła głowę na jego ramieniu. -ahh.. -uśmiechnęła się.

Dick

-Umarła, dwa miesiące temu. Razem z rodzicami.-mówił, wpatrując się w morze.

Emilly

Przykro mi.. - powiedziała po czym zapytała. - Jeśli mogę spytać.. to co się stało?

Dick

-Mieszkali wszyscy razem, we trójkę. Ona miała dopiero szesnaście lat. Ja mieszkałem w wynajętym mieszkaniu, żebym nie musiał dojeżdżać do szkoły. W dniu moich dziewiętnastych urodzin postanowili zrobić mi niespodziankę i do mnie przyjechać. Uderzyła w nich ciężarówka.-urwał, przez chwilę nie odzywał się.-Samochód był całkiem zmiażdżony, chyba nie muszę mówić, co się z nimi stało.-powiedział.

Emilly

Przytuliła go do siebie.. -Tak mi przykro..