Dom Prees

Preesty

-No, bo chyba nie uważasz się za brzydkiego chłopaka?-uśmiechnęła się lekko.-Mniejsza o to. długo tu mieszkasz?-zapytała

Mike

-Ja? Hm...pomyślmy. Około 5 dni - powiedział.

Preesty

-A dużo znasz tu osób? Jacy są tu ludzie?-zapytała z zainteresowaniem

Mike

-Powiem Ci szczerze że sam nie wiem. Tutaj to znam tylko Carmie - powiedział.

Preesty

-Och, Carmie.-uśmiechnęła się.-Była moją najlepszą przyaciółką, odkąd wyprowadziłam się z Indii. Co o niej myślisz?-zapytała

Mike

-Jest cicha, zamknięta w sobie, bardzo ładna - ciągnął.

Colleen

Zapukała

Preesty

-Och, ona nie zawsze taka była.-przyznała ze smutkiem.-Wiesz...kiedyś miałyśmy taką paczkę. Carmie, ja i jeszcze jedna dziewczyna, Maya. No a potem poznała tego całego Jack'a i wszystko się rozleciało.-westchnęła.

Colleen

Puk, puk

Preesty

-Poczekasz chwilkę?-powiedziała, po czym wstała i poszła otworzyć.

Mike

-Jasne. Czyli on był jej mężem, tak? - spytał.

Preesty

-Tak. To w ogóle nieciekawa historia...Carmie Ci nie opowiadała?-zapytała

Mike

-Nie, a ja nie chciałem na nią naciskać - powiedział.

Preesty

-No, to chyba nie będzie miała nic przeciwko, że ja Ci to opowiem.-powiedziała, poprawiając się na fotelu.-A więc, kiedy wyprowadziłam się z Indii, Carmie miała 13 lat. Była o rok starsza ode mnie, i, cóż tu ukrywać, bardzo ładna. Miała wielkie powodzenie u chłopaków i to ją zgubiło. Bardzo szybko się zaprzyjaźniłyśmy. W wieku 16 lat poznała Jack'a. Niezbyt przypadł jej do gustu, ale ona jemu bardzo. Był bardzo bogaty, a w rodzinie Carmie nie było najlepszej sytuacji finansowej. Kiedy jej się oświadczył, rodzice zmusili ją, żeby się zgodziła. No i się zgodziła, niestety.-przerwała na chwilę, lecz zaczęła mówić dalej.-Dopiero po ślubie zobaczyła, jaki wielki popełniła błąd. Odeszła o niego...no, a dalej sam wiesz.-westchnęła.

Mike

-To nie wesoło - powiedział jedząc sałatkę. -Ale dlaczego ona jest taka zamknięta w sobie? - spytał.